Dariusz Salamon Dariusz Salamon
203
BLOG

Szczupak w Raduni.

Dariusz Salamon Dariusz Salamon Polityka Obserwuj notkę 0

Na Stoku mieszkałem, jest to długa ulica, która opasa Biskupią Górę w połowie jej wysokości, od Południa, Wschodu i Północy.
Głównie od Wschodu, Słońce zachodzi na Gdańskiem, gdy przemierzy Biskupią Górę i znika za jej lasami będąc już, zdawałoby się, nad Starym Chełmem… a może dokładniej nad nie istniejącym już Stolzebergiem, miastem, które miało zwyciężyć Gdańsk , a które udusiło się w objęciach Wielkich Bastionów.

W porach i czasach, gdy rynny nie nadążały wypluwać deszczówki ze swoich wiecznie głodnych wody gardzieli, zakładałem kalosze i budowałem z kolegami tamę na szerokim i długim placu ulicy Salvator…Salvator to jeden z dwóch Zbawicieli Naszej dzielnicy, Drugim był a raczej nadal jest, jeden z Bastionów o tej samej nazwie, ale wyrażanej już w innym języku.

Tama rosła i rosła, podobnie jak i woda w tamie…

Nadchodził czas, gdy w środek tamy kopaliśmy nogami uzbrojonymi w czarne kalosze a woda niczym oszalałe konie z Bonanzy , rwała w dół ulicy, by po kilku zakrętach ominąć narożny ogród Pana Czesława, spanikowana jakby na widok ogrodzonego terenu, na którym wybudowano naszą szkołę i tkwiącej w nim wielkiej bramy z małą furtką u prawego boku bramy, którą tyle razy razy przechodziłem by palić nagrabione liście Pana Woźnego a potem, by zdobywać umiejętności, które teraz pozwalają mi na opisanie deszczowych dni mojego dzieciństwa.
Nie wiem czy to widok szkolnej bramy, czy też nieco większy spad terenu sprawiał, że wezbrana deszczówka ruszała w swoją ostatnią drogę z jeszcze większym galopem, teraz wprost do Raduni a pierwsza i największa zarazem fala, nie czekając na swój coraz dłuższy ogon rwała oplatając drzewa głównej alejki starego cmentarza, zdawała się być niczym górski strumień, pewna swojego ostatniego a zarazem jedynego celu.
Zawsze biegliśmy obok rwącej wody, by zatrzymać się na wale rzeki patrząc jak woda spływa po betonowej zjeżdżalni, wybudowanej specjalnie, tuż przy prawej stronie mostku, na takie właśnie okazje , – mostku, którego także już nie ma, podobnie jak i mojego dziadka, z którym pewnego letniego dnia łowiliśmy ryby , dziadek wierzył a ja wraz z nim, że nasz sznurek z haczykiem zawiązanym na jego końcu porwał duży szczupak…Kto wie, przecież sam nie wiem jak było naprawdę, zielska i ciemna toń wody skryła i tą tajemnicę i wiem, że z nikim prócz Motławy i Bałtyku nią się nie podzieliła...

Nigdy o tym nie pomyślałem, dopiero teraz, czy dzieci mieszkające tam przed nami, długo przed nami, bawiły się w takie same zabawy jak my… Kto wie, może i one budowały tamy,a później biegły wypatrując i przewidując drogę wody z ich tamy, nurtem przypominającym dzikie, spienione konie w oszalałym galopie… Nie wiem tylko dlaczego, o ile tak było i jeśli one także budowały podwórkowe zapory w deszczowe dni, dlaczego wówczas a nawet, gdy już dorosły nie nauczyły się, że najdalej na krawędzi, tuż przed rzeką, należy koniecznie się zatrzymać…Nawet jeśli rzeka ukaże w swoim ciemno zielonym nurcie, pośród nieustannie falującego wodnego zielska , postać wzywającą do wielkich czynów, nawet jeśli są to rysy przepięknej twarzy, ale przecież zawsze złowieszczej, Walpurgii…
DSvD

Chrześcijanin. Prawdziwy. " Lecz TYM wszystkim, którzy Go przyjęli, dał prawo stania się dziećmi Boga — tym, którzy wierzą w Jego imię, którzy zostali zrodzeni nie z krwi ani z woli ciała, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga". - Jana 1:12-13 Myślałeś, że każdy człowiek jest dzieckiem Boga...Prawda? ...Wiesz, że Wiedza  niejako, w pewnym sensie, jest tożsama z uzyskaniem Życia Wiecznego..? Gdzie ją znajdziesz? - Jan 17:3

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka